Krzysiu zauwaĹźyĹeĹ i zwrĂłciĹeĹ uwagÄ na bardzo istotnÄ
rzecz;
klub Garda powstaĹ by uczyĹ bawiÄ
c i bawiĹ uczÄ
c...
tu siÄ koĹczyĹa zabawa,a nadszedĹ czas na naukÄ...
Skala trudnoĹci toru, musi uwzglÄdniaÄ skalÄ umiejÄtnoĹci zawodnikĂłw...
Z caĹym szacunkiem dla inwencji twĂłrczej MichaĹa, ale skoro konkurencje irytujÄ
zawodnikĂłw, sÄdziĂłw, a tym samym przestaje byÄ to dobra zabawa i moĹźliwoĹÄ podniesienia swych umiejÄtnoĹci, to rozmydla siÄ istota strzelania, w tym przypadku IDPA.
Rozumiem koniecznoĹÄ istnienia czynnika stresogennego IDPA, ale nie moĹźe on dominowaÄ nad innymi nie mniej istotnymi, jak pomysĹowoĹÄ, umiejÄtnoĹÄ skupiania siÄ na zadaniu i jego celach czy kontrola broni, jej obsĹugiwanie, poruszanie siÄ zawodnika w trakcie konkurencji itd.
MyĹlÄ, Ĺźe konkurencje dynamiczne, na poziomie zawodĂłw klubowych powinny uwzglÄdniaÄ zróşnicowany poziom umiejÄtnoĹci zawodnikĂłw, tym samym pozwalaÄ na naukÄ, zachÄcaÄ do niej oraz do dalszych startĂłw w formie rywalizacji.
Narzucenie sobie chomonta w postaci np. toru z ostatnich zawodĂłw spowoduje u mniej zaangaĹźowanych osĂłb uprzedzenie i brak zainteresowania takim strzelaniem.
Zawodnik uczy siÄ wtedy, gdy ma ĹwiadomoĹÄ iloĹci popeĹnionych bĹÄdĂłw i ich postaci. A w niedzielÄ tych nie sposĂłb byĹo zliczyÄ nawet u doĹwiadczonych zawodnikĂłw.
Proponuje maĹymi ale pewnymi kroczkami do przodu
