Autor Wątek: A co jeśli?  (Przeczytany 5649 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

endemit

  • Wiadomości: 905
A co jeśli?
« dnia: 30 Czerwca 2009, 17:04:58 »
A co jeśli praworządny obywatel zarejestrował w dobrej wierze broń, która teraz nagle okazała się w "świetle" zależnej ekspertyzy CLK bronią szczególnie niebezpieczną?
Broń nie była wyprodukowana jako samoczynna i później przekonstruowywana na samopowtarzalną, chociaż jak to powszechnie dzieje się w dziedzinie konstrukcji broni, ma wiele wspólnego z takimi, ale i wszystkimi innymi konstrukcjami, które są inżynierskim i cywilizacyjnym dorobkiem człowieka. Inaczej mówiąc są dorobkiem jego myśli inżynierskiej.
Broń zarejestrowana w dobrej wierze, zarówno przez właściciela, jak i urzędnika WPA, bo wcześniej nie było tak szczegółowych - chociaż jednostronnych "wykładni".
Jeśli WPA zarząda "oddania" takiej jednostki, bo jak szczególnie niebezpieczna, to zarejestrować oczywiście w świetle przepisów nie wolno, ale gdzie jest napisane, że jak zarejestrowana - powtarzam w dobrej wierze - to istnieje możliwość "oddania"?
Ale jeśli już, to obywatel, nie z własnej winy został narażony na straty moralne i finansowe - po pierwsze, okazuje się, że "jakoś" stoi na bakier z prawem!? A przecież jest praworządny i takim chce być postrzegany!
Po drugie wydał - zainwestował w tę jednostkę np. 10 000 złotych polskich w sumie, bo kupił (w dobrej wierze), "obszpeił (w dobrej wierze) i tak dalej... Nie zrobił by tego, gdyby mu nie było wolno - ALE BYŁO WOLNO!
Tak więc, taki obywatel, traktowany arbitralnie i niedemokratycznie przez przedstawicieli władzy, na którą pośrednio sam głosował, arbitralnie i z lekceważeniem, taki obywatel powinien chyba skierować sprawę do sądu o wynagrodzenie tych strat - i moralnych, trudnych do oszacowania, i finansowych - te są łatwiejsze do oszacowania...
Tyle, że nie skarżyć jakąś "abstrakcyjną" władzę a konkretne osoby, które podpisały się w imieniu tej władzy i osobiście naraziły tego obywatela na straty - tak jak teraz można ścigać tzw. "skarbówkę"...
Jak taki, walczący o medal, nadgorliwy i nadinterpretujący WPA-urzędnik będzie musiał oddać większość spodziewanej podwyżki albo emerytury, to może zadba o interesy obywatela, który taką broń nabył legalnie, chroni ją własnym sumptem - ta broń jest pod IDEALNĄ wręcz kontrolą i ochroną, a używana zgodnie z przeznaczeniem, nijak szczególnie niebezpieczną nie jest...
Szczególnie niebezpieczni są niestety, ci naginający prawo urzędnicy, którzy powinni z taką determinacją być "przesunięci" na tzw. ulicę, na rzeczywisty front walki z prawdziwymi przestępcami...
Smutne, że takie "cuda" trzeba pisać... Jakoś odreagować niestety trzeba, a i jakoś bronić się trzeba też.

MADMAX

  • Wiadomości: 150
A co jeśli?
« Odpowiedź #1 dnia: 30 Czerwca 2009, 20:18:33 »
Huntera Ci zabierają czy Worksa ?

endemit

  • Wiadomości: 905
A co jeśli?
« Odpowiedź #2 dnia: 30 Czerwca 2009, 20:49:46 »
Nic mi nie zabierają :wink:
Ale znam takich, którzy znają takich, co Oni się obawiają, że może tak się zdarzyć... :evil:

MADMAX

  • Wiadomości: 150
A co jeśli?
« Odpowiedź #3 dnia: 30 Czerwca 2009, 21:02:02 »
Niestety. Może. Co więcej - są tacy co prorokują, że na pewno się zdarzy. Mówią też, że batalia w tej materii trwać będzie lata, a jej wynik niepewny...

jaczax

  • Wiadomości: 278
A co jeśli?
« Odpowiedź #4 dnia: 02 Lipca 2009, 15:09:30 »
A wszystko zaczęło się od tego, ze sprzedałem WORKS-a gościowi o ksywce Al Kaida  :roll:  :oops:
Jeśli masz przepiękną żonę, odlotową kochankę, super brykę, nie masz kłopotów z urzędem podatkowym i prokuratorem, a gdy wychodzisz na ulicę świeci słońce i wszyscy się do ciebie uśmiechają -
narkotykom powiedz NIE!

Prezes

  • Wiadomości: 1628
A co jeśli?
« Odpowiedź #5 dnia: 02 Lipca 2009, 16:28:43 »
Jest to problem. PowaĹźny problem, ale ..... dla organĂłw Policji, nie dla posiadacza broni.

Posiadacz ma kwit - pozwolenie na broń, dokonał zgodnego z prawem nabycia jednostki broni i na dowód, że wszystko jest OK ma stosowny wpis do książeczki. Obawiam się, że odebranie mu tej broni nie będzie takie proste i łatwe, a na pewno skończy się dopiero w sądzie i to jeszcze nie wiadomo czy z korzystnym dla Policji wyrokiem. W każdym razie Policja musi liczyć się z procesami o odszkodowanie i dlatego podejrzewam pozostawi w spokoju tych, co zarejestrowali przed kwietniem br. "szczególnie niebezpieczne" Worksy, Hunetry itp. zabawki. Ich właściciele nie będą natomiast mogli jednak sprzedać ich już innym osobom, bo Policja odmówi rejestracji nowym nabywcom.

Jedno jest pewne - Policja nie ma podstaw prawnych do nałoĹźenia na posiadacza tych zabawek obowiązku złoĹźenia ich do depozytu. Ale Policja prĂłbuje w Warszawie, Lublinie. W Warszawie to nawet grozi skierowaniem wniosku o ukaranie do sądu grodzkiego za nie zastosowanie się do żądania Policji i wszczęciem postępowania o cofnięcie pozwolenia.  Są to oczywiście groĹşby bezprawne i zahaczają one o przekroczenie uprawnień przez funkcjonariusza publicznego, a to juĹź przestępstwo z art. 231 kk. Straszony tak obywatel złoĹźył wprawdzie broń do depozytu, ale jednocześnie wezwał na piśmie Komendanta Stołecznego Policji do usunięcia naruszenia prawa (jest taka moĹźliwość prawna) i czeka teraz na jego ruch.

Gdyby ktokolwiek z posiadaczy tych "szczegĂłlnie niebezpiecznych" zabawek  był "szarpany" z tego tytułu przez WPA, to proszę o kontakt.

MADMAX

  • Wiadomości: 150
A co jeśli?
« Odpowiedź #6 dnia: 02 Sierpnia 2009, 07:45:48 »
Czy są już jakieś wieści w przedmiotowej sprawie ? Czy Komendant Stołeczny Policji ustounkował się do owego wezwania ?

Sympatyk

  • Wiadomości: 75
A co jeśli?
« Odpowiedź #7 dnia: 02 Listopada 2009, 10:52:24 »
KSP wycofała z tekstu komunikatu w tej sprawie słowa i posiadania
Poniżej tekst tej części komunikatu sprzed poprawki
Cytuj
Wyżej wymieniona broń palna nie jest dopuszczona do nabywania i posiadania przez osoby fizyczne na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej2. Świadectwo broni na broń szczególnie niebezpieczną może być wydane wyłącznie podmiotom, o których mowa w art. 29 ust. 1 pkt 1 i 2 ustawy o broni i amunicjioraz organizatorom kursów kształcących w zawodzie pracownika ochrony3.
Mając powyższe na uwadze, nie będzie możliwe zarejestrowanie osobom fizycznym broni uznanej za szczególnie niebezpieczną.

Zrobiono to po cichutku jakiś czas temu, ktoś tam widocznie poszedł po rozum do głowy (znaczy - po część rozumu)
Aktualny tekst tutaj http://wpa.policja.waw.pl/portal/wpa/1218/5464/INFORMACJA_DOTYCZACA_REJESTRACJI_BRONI_OSOBOM_FIZYCZNYM.html
Wasz sympatyk

Prezes

  • Wiadomości: 1628
A co jeśli?
« Odpowiedź #8 dnia: 05 Listopada 2009, 12:22:17 »
Cytat: "MADMAX"
Czy są już jakieś wieści w przedmiotowej sprawie ? Czy Komendant Stołeczny Policji ustounkował się do owego wezwania ?


Wezwanie do usunięcia naruszonego prawa zadziałało jak czerwona płachta na byka. Policjanci Komendy Stołecznej Policji postanowili błyskawicznie zakończyć sprawę i tym samym rozwiązać niewygodny problem.

22.07.2009 została wydana decyzja administracyjna, podpisana osobiście przez samego Komendanta Stołecznego Policji na mocy ktĂłrej uchylono czynność polegającą na rejestracji w dniu 23.04.2009r. broni palnej – karabinu WORK stwierdzając, Ĺźe rejestracji dokonano niezgodnie z prawem. Decyzji tej nadano teĹź rygor natychmiastowej wykonalności by zalegalizować bezprawie czyli bezpodstawne wymuszenie złoĹźenia przedmiotowego karabinu do depozytu policyjnego.

Jak się można było spodziewać od decyzji zainteresowany złożył odwołanie, w którym podniósł, iż decyzję wydano z wyjątkowym naruszeniem prawa strony do czynnego udziału w prowadzonym postępowaniu administracyjnym, a także z naruszeniem prawa materialnego w postaci ustawy o broni i amunicji.

Policjanci KSP popełnili bowiem wyjątkowo głupie szkolne błędy, a mianowicie:
- zapomnieli zawiadomić stronę o wszczęciu postępowania w sprawie uchylenia czynności polegającej na rejestracji broni, a do tego zobowiązywał ich art. 61 § 4 kodeksu postępowania administracyjnego,
- nie umożliwili stronie wypowiedzenia się przed wydaniem decyzji co do zebranych dowodów czyli naruszyli art. 10 § 1 kpa.

Czyli mĂłwiąc prozaicznie zakończyli postępowanie, ktĂłrego w rzeczywistości nie wszczęli i zapomnieli poinformowa- zaintersowanego, Ĺźe moĹźe coś w tej sprawie powiedzieć przed jej rozstrzygnięciem.  

I oczywiście - jak się moĹźna było spodziewać – decyzja podpisana osobiście przez Pana inspektora Adama Mularza  została 8.10.2009r. w całości uchylona przez Komendanta Głównego Policji  i sprawę przekazano do ponownego rozpatrzenia do organu I instancji.  

Jak bowiem podano w uzasadnieniu 8.10.2009 KGP uchylił zaskarĹźoną decyzję w całości przekazał sprawę do ponownego rozpatrzenia „Brak zawiadomienia o wszczętym postępowaniu administracyjnym oraz naruszenie praw strony przed wydaniem decyzji są tego rodzaju uchybieniami, ktĂłrych poprzez postępowanie odwoławcze nie moĹźna wyeliminować, a tym samym nie pozwalają pozostawić obarczonej nim decyzji w obrocie prawnym.”

Co do meritum sprawy organ II instancji nie zajął żadnego stanowiska dyplomatycznie milcząc.
 
 Czyli piłka nadal jest w grze i walka będzie trwała nadal. Ale czy to honor walczyć z przeciwnikiem, ktĂłry wiedzę z zakresu postąpowania administracjynego ma na poziomie przedszkolaka?

 :wink: